poniedziałek, 21 marca 2011

Nowe zajęcia i ogromna prośba

Dawno mnie nie było, czas więc najwyższy, aby wrócić do blogowego życia. I choć nie zawsze zostawiałam komentarze, regularnie zaglądałam na Wasze blogi.
Czasu ostatnio niewiele miałam, bo zajęć cała masa. Skończyliśmy remont u Ady w pokoiku. Zostały jeszcze dekoracje i gotowe. Teraz mogę odetchnąć, bo i sprzątanie owego pokoju po remoncie zakończone. Za to moja pracownia została zawalona wszystkim co nie było potrzebne. Kartony pełne zabawek z których wyrosła, ubrania za małe, stare meble i resztki tapet. Ruszyć się tam nie można, więc i prace na bok odłożyłam. Ale żeby bezczynnie nie siedzieć zaczęłam się uczyć nowych technik rękodzielniczych. Trochę z zazdrości, troszeczkę z nudów i troszeczkę z chęci poznania nowych rzeczy. Zazdrość oczywiście tą pozytywną tylko uznaję, która motywuje i zmusza do działania. Zachciało mi się mitenek, kocyka i serwety, więc zabrałam się za szydełkowanie. Tak się rozpędziłam, że do mitenek zrobiłam sobie czapkę, potem robiłam dla rodzinki, potem dla znajomych. Ale mi się to spodobało. Szydełko strasznie mnie wciągnęło... wszystkie wieczory, przy każdym filmie :) Super. Kwiatków nadziergałam masę, które zawisły na moim oknie i choć widok z niego jeszcze szarawy, to kolorków troszkę we wnętrzach. Nad kocykiem jeszcze myślę, a za serwetę, bladego pojęcia nie mam, jak się zabrać. Kompletnie nie pojmuję wzorów których w sieci jest pełno. Uczyłam się z pomocą filmików na you tube, których jest masa... i masówkę trzepię. Ale bynajmniej wesoło jest :)

To moja modelka, Lilianka w nowym kapelutku.

Drugą techniką jest sutasz. Póki nie zaczęłam, nie zdawałam sobie sprawy jakie to pracochłonne. Bardzo nisko kłaniam się przed artystami tworzącymi taką biżuterię. Podziwiam z całego serca.



Już wkrótce odzyskam swoją pracownię, więc wrócę do decoupage i masy solnej. Święta idą, więc baranów trzeba narobić troszkę, kartki powysyłać z życzeniami i zająć się zajęczymi upominkami... oj czasu za dużo nie mam :) Właśnie mnie olśniło <>

Ale najwięcej czasu i myśli zabierają mi dzieciaczki.
Bardzo długo się zastanawiałam, napisać // nie napisać, poprosić // nie poprosić. Namówiona.. piszę...

Od niedawna prowadzę zajęcia z dzieciaczkami w świetlicy, którą założył Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej w moim mieście. Organizowane są tam różne zajęcia.. fotograficzne, filmowe, zabawy w plenerze i ja... Miałam być po to, żeby obudzić w nich twórczość, pasję i miłość do tworzenia. I tu się zaczynają schody. Środki finansowe i materiały którymi dysponuję (z MOPS'u)nie pozwalają na to. Nie sądziłam, że grupa młodych niczego nie chcących robić dzieci tak się wciągnie. Robiliśmy z masy solnej, będziemy tworzyć podkładki z płyt CD zdobionych techniką decoupage, scrapowe notesy, kolorowe magnesy na lodówkę, ozdobimy też butelki i porobimy kartki świąteczne. To pomysły dzieci, które oglądały prace wcześniej przeze mnie wykonane i prace twórców rękodzieła artystycznego, Wasze, które przedstawiacie na swoich blogach. Szczerze mówiąc nie mam sumienia odmówić im tego. Tym bardziej, że same strasznie o to proszą. A jak po ostatnich zajęciach usłyszałam "... ze wszystkich zajęć Pani są najlepsze..." serce stanęło mi w gardle, łza zakręciła się w oku i to był koniec. Nie myślę o niczym innym jak tylko zorganizować materiały na własną rękę, dzięki którym z uśmiechem na twarzy będą tworzyły. Moje możliwości finansowe są bardzo ograniczone. Materiały ze swoich zapasów w większości wywiozłam do świetlicy, niestety szybko się kurczą. Mam ogromną prośbę, każda z nas czasem robi porządki w przydasiach. Wywalamy ścinki papierów, ruszone wcześniej serwetki,guziczki, koraliczki czy nadmiar buteleczek... Jeżeli ktoś z Was ma kilka, takich przedmiotów lub choć jeden proszę prześlijcie dla dzieciaków.
Nawet nie zdajecie sobie sprawy z jakimi iskrami w oczętach patrzą na pierwszy raz w życiu widziany papier kolorowy ze wzorkami do scrapbookingu, jakie zdziwienie budzi butelka ozdobiona serwetką, która zwykle leży na stole, czy magnes ze szklanych kamyczków lub blaszki in post. To dla nich nowość. To jest w sklepach , ale nie sądziły, że mogą to zrobić. Ta grupa piętnaściorga dzieciaków to pokłady niesamowitych pomysłów, wystarczy mała iskierka, a kumulacja energii i inspiracji eksploduje. Pomóżcie mi wykrzesać tą iskierkę.

Jeżeli macie jakieś niepotrzebne już materiały proszę o kontakt... piszcie, mój adres magicznaszuflada@gmail.com


Z góry bardzo, bardzo dziękuję.
Pozdrawiam

10 komentarzy:

  1. mogę przesłać jeśli sobie życzysz guziki i materiały bo trochę tego mam ...

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo chętnie, dzieciaki z pewnością się ucieszą:) będą miały niezłą zabawę.

    OdpowiedzUsuń
  3. ja na pewno coś wyszperam. mam bardzo dużo papierów z moich pamiętników w przeróżnych odcieniach, może się przydadzą do czegoś :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Trafiłam tu z "pokoju z kominkiem" i bardzo mnie to cieszy. Świetny pomysł - dopytam może mailowo, bo nie chcę Ci wysłać śmieci, a mój główny surowiec to masa solna - ale może coś mi się uda wyszperać. Dzieci są takie kreatywne - niewiele im trzeba, żeby zrobić coś świetnego.

    Przypomniałaś mi, że kiedyś sama chodziłam na zajęcia do MDKu (to były czasy :)) i pamiętam, że kobieta, która prowadziła zajęcia, robiła co mogła, żeby z rocznej składki (chyba 5 zł na osobę / nie do wiary!) wysupłać nam jakieś materiały. A i tak na pewno większośc kupowała sama. Ale tak sobie myślę, że nigdy jej tego nie zapomnę... Jestem pewna, że Twoje dzieci będą tak samo myśleć o Tobie :O)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja założyłam swoim dzieciom bloga ...i nawet jakieś candy wygraliśmy :) też zobaczyły pierwszy raz stempelki, papiery...Pozdrawiam i życzę twórczych pomysłów i dobrych sponsorów :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Karolka, Nadim - jesteście cudowne
    Moniko - wzruszyłaś mnie :)
    Niebieskości - A wiesz... to jest świetny pomysł. Bloga nie bardzo mogę im założyć, na chwilę obecną , muszę poszukać "kruczków" prawnych. Ale... startowanie w candy to świetny pomysł, zawsze coś można dla nich zebrać :)
    Dziękuję
    Nawet nie zadajecie sobie sprawy jaka jestem wdzięczna i jak mile zaskoczona, że jest odzew.
    Czytając każdy komentarz, każdego maila łezka kręci mi się w oku...
    Strasznie, ale to strasznie Wam dziękuję

    OdpowiedzUsuń
  8. Witam,
    wlaśnie napisałam meila, tez chętnie pomogę.
    Pozdrawiam
    Teresa

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja podpowiem że można też napisać do różnych hurtowni i przedstawić sprawę,że są takie i takie zajęcia itd........ a oni czasem maja jakieś końcówki materiałów, przyborów i chętnie się tego pozbędą. Koleżanka prowadząca podobne zajęcia właśnie tak zrobiła i otrzymała z kilku miejsc przydatne rzeczy

    OdpowiedzUsuń
  10. Kochany Anonimowy... super pomysł. Chyba bym na to nie wpadła. Dziękuję za podpowiedz. Mam nadzieję, że zajęcia koleżanki są równie kolorowe i ciekawe. Pozdrawiam gorąco. Dziękuję Wszystkim za pomoc.

    OdpowiedzUsuń