środa, 19 maja 2010

Co za tydzień

Co prawda to dopiero połowa, ale jest niesamowity… ale się działo.

Tak szczerze mówiąc “tydzień” bo zaczęło się w poprzednią środę.

Więc… siedzę jak zwykle w domu, bez uśmiechu, w dresie i jakoś tak cała szara . Przygotowałam obiad, posprzątałam mieszkanie, ot taka codzienność, nudna i przewidywalna. Zero weny, więc twórczość upadła, jedyna radość to zabawa z Labą.. och gdyby nie ona…

… i tu się wszystko zaczyna. Przyszedł mój ukochany Miś z kwiatkami :)

DSCN1310

Cudny, jak ja go uwielbiam..

Nakryłam do stołu, podałam obiad, usiedliśmy i zaczęliśmy codzienną rozmowę.  Mam dwie święte zasady: zawsze posiłek jemy razem, bez względu na porę i druga: nigdy nie kładziemy się sapać pokłóceni i dajemy sobie buziaka, bo rano możemy się nie obudzić – to działa.. ale do rzeczy.

Rozmawiając z M, walnęłam pięścią w stół i powiedziałam głośno KONIEC, tak dalej być nie może . Z pracą łatwo nie jest, więc postanowiłam poprosić o pomoc. Od przyszłego miesiąca, zaczynam kurs i przekwalifikuję się. Do tego zgłosiłam się do MOPSu w moim mieście, ogłaszając pełną gotowość jako wolontariuszka. Co prawda do Klubu NIANIA, a wylądowałam jako organizator w Klubie Seniora, ale... Moje panie są cudowne. Jest to niesamowite przeżycie – polecam, oczywiście jak ktoś ma czas :)  Do tego, dzięki Agnieszce zaczęłam uczęszczać w warsztatach decoupage. A tego już od dawna pozazdrościłam, zaglądając na Wasze blogi.

W poniedziałek umówiłam się z fryzjerką i postanowiłam zmienić kolor włosów z szarej myszki stałam się płomiennie czerwoną kobietą. Tak na marginesie.. coś w tym jest, że kobieta dla poprawienia nastroju idzie do fryzjera lub na zakupy. Na to drugie jeszcze mnie nie stać, ale poczekam.

Zabrałam się również za porządki w moich szafach. Z ciuchami, bo troszkę przytyłam i w połowę nie wchodzę, z przydasiami, bo i tak wszystkiego nie wykorzystam i postanowiłam rozpocząć realizację mojego marzenia o którym wspominałam wcześniej – moim własnym sklepiku. Na chwilę obecną to tylko marna namiastka, bo to tylko blog z tzw garażową wyprzedażą, ale od czegoś trzeba zacząć. Więc serdecznie zapraszam do mojej “Magicznej szuflady”.

kontakt destiny ikt

Na dzień dzisiejszy nikt już mnie nie nazwie “Kurą domową” , a pewną siebie i płomiennie czerwoną “PANIĄ DOMU”. Mam zamiar trwać w tym, byle sił mi starczyło. Mój kalendarz jest wypełniony co do godziny. Wszystko planuję i zapisuję, a jak do niego zaglądam, to czuję się rewelacyjnie.

Powróciła dawna Ilona i mam nadzieję, że już nie odejdzie:)

A kropeczką nad “i” jest cudowna wygrana w candy u Joasi. Zerknęłam wczoraj w nocy i proszę – udało się. Nie mogłam w to uwierzyć. Musiałam sprawdzić klikając na mój pseudonim, czy przypadkiem nie ma drugiej Destiny ikt, ale otworzył się mój blog. Jupi!! Przy okazji polecam jej bloga , jest fantastyczny, worek pomysłów.

Dzisiaj wyszło słoneczko i naładowana ogromną energią poszłam odchwaszczać ogródek, ale moja moc złamała widły i praca się skończyła, hihi.

Tak wiem.. znowu nudny i długi wywód, ale wierzcie mi.. i tak się powstrzymuję. Mam masę pomysłów, o których tak bardzo chcę Wam powiedzieć, ale rozłożę to na raty.

Z tego miejsca, chciałam również podziękować gorąco za wszystkie komentarze. Są cudowne i ładujące akumulatory. Nawet nie sądziłam, że słowa wyczytane w komputerze od osobiście mi niestety nieznanych osób, będą dla mnie tak ważne. Codziennie zerkam z nadzieją, czy coś jest nowego i cieszę się jak małe dziecka choćby z jednego słowa. Strasznie wszystkim dziękuję i nieśmiało proszę o jeszcze.

Na koniec, aby kolorów troszkę treści dodać, zdjęcia z mojego ogródka. Wśród chwastów niezapominajki ukochane znalazłam.

Rotation of DSCN1305 Rotation of DSCN1300

 DSCN1308

Informacja dla wytrwałych.. wkrótce candu u mnie:)

Całuję Was mocno

Destiny ikt

8 komentarzy:

  1. Wspaniale się czytało tego posta :) Aż uśmiechałam się do siebie...co Ciebie. Tak trzymaj Ilonko, niech pozytywna energia Cię nie opuszcza. A kwiatuszki od męża cudne :) Buziaki!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ależ optymistyczny post.
    Od razu mi lepiej, bo aura , za oknem, nastraja pesymistycznie.
    Jeszcze ten deszcz...........
    Trzymaj się Kochana.
    Ciekawa jestem nowego koloru.
    Powodzenia w realizacji wszystkich planów.
    PS.Ogródek Śliczny

    OdpowiedzUsuń
  3. Ogródek śliczny, poznaje roślinki, które rosną i u mnie:)) Cieszę się że udało Ci się wyjśc ze złego nastroju i idziesz do przodu. (Ja miałam podobnie do Ciebie i też powoli wychodzę z dołka, choc nie mam tyle energii co Ty) Tak trzymaj!!! Do odważnych świat należy:))) Życzę dużo uśmiechu na twarzy, i mam nadzieję że przyciągniesz do siebie szczęście...

    OdpowiedzUsuń
  4. Ilonko jak dobrze czytac ze u Ciebie wszystko juz dobrze. Tak trzymac.
    Piekne kwiaty dostalas!
    Niezapominajki cudownie usmiechaja sie do Ciebie.
    Pozdrawiam Cie serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  5. Jestem z Ciebie dumna!!!
    Zamieściłam banerek z linkiem do Twojej szuflady i siebie i będę mocno trzymać kciuki moja Ty Kobieto w Czerwieniach:)
    Buziaczki***

    OdpowiedzUsuń
  6. Ilonko, cieszę się słysząc tak dobre wieści od Ciebie :) Idzie lepsze!
    Zaczynasz działać i miło czytać jaka energia Cię rozpiera :)
    Trzymam kciuki :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  7. niech cie nie opuszczaja dobre nastroje,pomysly,i tak trzymaj nie daj sie podlym nastrojom :)

    OdpowiedzUsuń
  8. nic sie kochana nie martw wierze ze obrze wszystko się ułoży remont skonczysz prace znajdziesz a między czasie bedziesz tworzyła pokazywała i sie chwaliła tym co masz, gorąco pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń