niedziela, 23 sierpnia 2009

Wypad za miasto

Dzisiaj postanowiliśmy uciec od pracy przy domowych remontach.
Wraz z przyjaciółmi wybraliśmy się na małą przejażdżkę nad morze.
Wypad za miasto świetnie relaksuje i pozwala zapomnieć o wszystkim.
Oczywiście nie zapomniałam aparatu.
Miś i Labusia szaleli nad wodą, a ja biegałam i robiłam fotki.
Zasypię Was trochę zdjęciami, ale...
udało mi się złapać kilka promyków tego lata.

Było bardzo wesoło, miło i beztrosko.
Labusia nawiązała kilka nowych znajomości.
Hi, hi, mój Małżonek już dawno tyle nie biegał.
Ale na zdrowie...

Oczywiście nie mogło zabraknąć Spacji.
Bunia bez swojej przyjaciółki nigdzie się nie rusza :)

A tak między nami, było też troszeczkę wspomnień.
To właśnie do Białogóry Miś zabrał mnie na pierwszą naszą randkę ;)

Chyba właśnie tego było nam trzeba!
Cudowne, niedzielne popołudnie.

3 komentarze:

  1. Ach! tylko pozazdrościć takiej niedzieli :) Ja niestety nad morze mam zbyt daleko na takie wypady...
    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzięki Ci serdecznie za przemłe słowa i Twoje odwiedziny :) Jeśli chodzi o pozostałe aranżacje, to coś tam można podpatrzeć w starszych postach - zapraszam :)

    Na spacer nad morzem liczyć na razie nie mogę.. Dzieli mnie od niego około 700 km :) Więc może za rok - w wakacje :)
    Pozdrawiam serdecznie raz jeszcze :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Piękne widoki, ale mnie najbardziej zachwyciła Laba. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń