środa, 30 września 2009

Candy u Elisse

To jest zdolna i twarda dziewczyna. Kicha, a po deszczu lata...
A wianki, zrobiła cudowne....
Mowa oczywiście o Elisse i jej podarunkach.
I ja musiałam ustawić się w kolejce, choć szans pewnie nie mam.

Candy i uczestnictwo w nim to dla mnie nowość.
Jak wszystkim wiadomo, nie za wiele wiem na temat blogowych tradycji, ale z pomocą cudownych bloggerek
jestem coraz mądrzejsza :)
Z co serdecznie dziękuję.

wtorek, 29 września 2009

Pomidor

Mili Państwo pragnę przedstawić
POMIDORKA.

Dawno dawno temu, kiedy żył mój dziadek, miałam tysiące pomidorów i innych warzyw w ogrodzie.
Ogórki, dynie, fasolka, szpinak...
niezliczona ilość kolorów oraz witamin.
Uwielbiałam je.
Niestety po jego odejściu, ogród warzywny zmienił się w ogród kwiatowy.
Był również śliczny i kolorowy, ale inny.
Tęskniłam za dziadkowymi czasami.
Na początku tego roku dodatkowo, podczas budowy cały ogród został zdewastowany przez robotników, materiały budowlane itp. Koszmar!
Praca, jaką trzeba będzie włożyć w jego regenerację jest ogromna,
na co niestety nie mam za dużo czasu,
rozumiecie, praca, pogoda, dom i ciągnący się w nim remont...

Teraz jako osoba dorosła
( choć rodzice uważają, że nadal jestem dzieckiem :))
postanowiłam kontynuować tradycję warzywną mojego dziadka.
Niestety to dopiero początki i pewnie zajmie mi to jeszcze z rok,
dwa, ale od czegoś trzeba zacząć.
Więc ja zaczęłam od Pomidorów...

I oto ON, mój pierwszy, osobisty, może nie jest doskonały, ale mój :)

POMIDOR

poniedziałek, 21 września 2009

A pracować trzeba...

Dzisiaj zostałam w domu. Kicham, prycham i do pracy nie poszłam.
Niestety, nie oznacza to, że wyleguję się w łóżeczku.
Remont, masa maili z ofertami, zamówienia...
A do tego wymyśliłam sobie, że zrobię tort bezowy.
Myślę, że jak Małżonek wróci z pracy,
będzie zadowolony...
Jak tylko tort będzie gotowy popstrykam i się pochwalę:)
Wszystkich pozdrawiam, a z przeziębionymi łączę się..

środa, 16 września 2009

Skórzana rocznica ślubu

Ach, to był dzień...
16 wrzesień 2006 - godz. 13.00 powiedziałam "TAK".
Jak każda Panna Młoda, czułam się wyjątkowo.
Ja chcę jeszcze raz.

Dzisiaj nasza 3 rocznica ślubu. Dla jednych dopiero, dla drugich już.
Randka z Małżonkiem,
kolacja we dwoje...
A ja jeszcze raz powiedziałabym "TAK".


"Złocisty to był dzień.
Błękitne zadumanie objęło cały świat.
Na modrym oceanie słoneczny zasnął blask.

Na ziemi i na niebie

cisza zdawała się wsłuchiwać sama w siebie.
Omdlewał w okrąg świat od światła i gorąca,
różany płonął kwiat, srebrniała lilia drżąca,

nad cichą, modrą toń nieskończonego morza

płynęła kwiatów woń, jak lutni dźwięk, w przestworza."

...
fragment: Narodziny Afrodyty, Kazimierz Przerwa-Tetmajer




sobota, 12 września 2009

Nowy blog

Jakiś czas temu postanowiłam założyć kolejnego bloga.
Jednakże, ten będzie dotyczył tylko moich prac.
Tych hobbystycznych i zawodowych.

W pracy zajmuję się między innymi szkłem projektując drzwi , ścianki, meble.
Nie jest to do końca praca artystyczna więc, w wolnych chwilach z przyjemnością wykonuję różne kartki , bukiety, obrazki itp...

Zapraszam na drugi bolog , choć perfekcji niektórych z Was nie osiągnę nigdy.
Pozdrawiam

środa, 9 września 2009

To był ślub

Dzisiaj byłam na ślubie koleżanki, tak... dziwny dzień, ale ślub był bardzo miły, skromny i pełen uczucia.
Magda ( bo to u niej byłam) poprosiła mnie o zrobienie bukietu ślubnego. Miał to być mały i skromny pęczek róż.
Troszeczkę zmieniłam jej zamówienie.
Oto bukiet...


oraz kartka z życzeniami dla młodych... takie rękodzieło:)


Pozdrawiam
ikt

piątek, 4 września 2009

Z uśmiechem...

Jakiś czas temu robiłam zakupy na Pchlim Targu.
Znalazłam śliczną zasłonę u Markosi.
Co prawda będzie mi służyła jako obrus ale..
Uwielbiam takie materiały.
Do tego ogromnym zaskoczeniem był dla mnie sposób sprzedaży.
Przemiły kontakt, wręcz niesamowity, pięknie zapakowane.
Teraz tylko zdjęcie zakupowe, ale już wkrótce :).
Chciałam jej serdecznie podziękować .
Było mi niesamowicie miło widząc taką paczkę.
Chodziłam z nią po całej rodzinie pokazując jakim powinno się być sprzedawcą.
Serdeczne pozdrowienia dla Markosi.

Jutro wybieram się z rodzinką do znajomych.
Chwila zapomnienia.
Trzeba odreagować od remontu w domu, masy pracy i tony słoików.
Cały tydzień po pracy staję w kuchni szykując przetwory na zimę,
jakby mieli pozamykać sklepy.
Wszyscy twierdzą, że szkoda mojego czasu,
ale jak postawię taki dżemik na stole to nie wyobrażają sobie innego.
To się nazywa rodzinka.

A ja uwielbiam patrzeć jak się nimi zajadają.
Przygotowałam również małą niespodziankę dla koleżanki.
Kilka słoiczków ( pełnych oczywiście), mała buteleczka i notesik.
Tak, aż dziwne, że w tym nawale pracy znalazłam chwilę na zrobienie notesu dla Ani
( bo to do niej się wybieramy).
To moje scrapowe początki, ale mam cichą nadzieję, że jej się spodoba, co zachęci mnie do dalszego tworzenia.
Do perfekcji większości bloggerek jest mi baaaardzo daleko, ale chęci mam ogromne.
Cóż, mam nadzieję, że będzie zadowolona.
pozdrawiam,
ikt